Trochę mnie tu
nie było, ale w ciągu tygodnia ciężko mi znaleźć czas na cokolwiek innego, niż
dzierganie. Całe szczęście są jeszcze weekendy, które ostatnio upływają mi
wyjątkowo przyjemnie, ale i intensywnie. Pod koniec września odwiedziła mnie
rodzina, a w zeszłym tygodniu to ja poleciałam na weekend do Polski. Wizyta jak
zawsze była za krótka, ale udało mi się przy okazji zobaczyć Płock, gdzie rodzice i
brat startowali w zawodach (wszyscy na podium :)).
Z Polski wróciłam
ze stertą nowych swetrów (w końcu nic tak nie odpręża jak rundka po lumpeksach
;)), z górą polskich czasopism i prezentów od rodzinki, w tym z pięknymi drewnianymi podstawkami pod kubki,
które zrobił mi tata. Szkoda tylko, że rodziny nie mogę zapakować w walizkę.
Dzisiaj, korzystając
z pięknej pogody wybraliśmy się z Ukochanym na długi spacer po Mediolanie. Nad
kanałem Navigli odbywał się Festiwal Czekolady, w parku Ravizza targi
rękodzieła. Uwielbiam to miasto! Na koniec kilka jesiennych kadrów, a tymczasem
zamykam komputer, wstawiam wodę na herbatę i zabieram się za kolejny tom cyklu
Jabłoniowy Sad Krystyny Mirek. Spokojnego wieczoru!